Wybór redaktorów

Klub CLL: Przyjaciele, których nigdy nie poznałem

Anonim

Przyjechali z przyjacielem lub współmałżonkiem, głównie mężczyźni w latach 60. i 70., panowie z całego Teksasu i ten, który przyleciał z Florydy. Pokój wypełniony parami siedział przy okrągłych stołach, popijając kawę i spożywając lekkie posiłki z warzyw, sera i ciasteczek. Rozmawiali z innymi miłymi ludźmi - na początku obcymi. Ale była oczywiście jedna rzecz wspólna. Przynajmniej jedna osoba w każdej parze - wielu mężczyzn - cierpiała na przewlekłą białaczkę limfatyczną i wszyscy byli na ósmym piętrze hotelu w Houston, aby spędzić dwie godziny z dwoma wiodącymi ekspertami medycznymi w tej chorobie. Otrzymanie premii za spotkanie z innymi osobami dotkniętymi CLL.

Byłem początkowo obserwatorem, ponieważ jestem bardzo często, ponieważ przygotowuję się do zorganizowania takiego wydarzenia edukacyjnego dotyczącego jednego lub więcej problemów zdrowotnych. Ale tym razem było inaczej. Mężczyźni byli tacy jak ja. To było moje bractwo CLL, ponieważ przez 10 lat miałem CLL. Ich wątpliwości budziły moje obawy. Byliśmy w tym razem i, jak mi się przypominali, wielu z nich przeczytało moje pisma, znało moją historię i słyszało moje audycje. Wiedzieli o mnie wszystko, a teraz miałem okazję spojrzeć im w oczy i dowiedzieć się o nich. Jeden powiedział: "Nie wiedziałeś tego, ale jestem twoim przyjacielem od wielu lat." Uśmiechał się do szerokiego uśmiechu prawdziwego przyjaciela. Znał mój ból, dzielił się nim i przyjął go ze swoim. I oboje zawarliśmy to wszystko z nadzieją na zdrowe lata. To był wyjątkowy moment na nawiązanie takiego połączenia.

I tej nocy w Houston zdarzyło się to wiele razy. Podziękowali mi. Ale muszę im również podziękować. Jesteśmy społecznością. Eksperci: Drs. Michael Keating i Susan O'Brien z The University of Texas, M. Anderson Cancer Center, kilka przecznic dalej, bardzo wyraźnie to zrozumieli. Razem z naukowcami takimi jak oni możemy przenosić góry. Jeśli uczestniczymy w badaniach klinicznych, możemy pomóc pokonać ten nowotwór krwi. A jeśli my, w procesie, spotykamy się i wspieramy siebie nawzajem, możemy wzbogacić się po drodze. Tego właśnie dotyczyła ta noc, te dwie godziny. (Posłuchaj powtórki z programu.)

Nikt nie chce tak poważnej diagnozy i długoterminowej niepewności co do twojego przebiegu choroby. Ale razem zawarliśmy pakt, abyśmy żyli życiem, aby świętować wieczory takie jak ten, w którym możemy spotkać się ze wsparciem małżonków i przyjaciół starych i nowych. To był naprawdę wyjątkowy czas i zostałem wzruszony. Na początku było to niezwykłe, gdy jeden "Andrew" za drugim przyszedł z windy. Byli mi obcy, a jednocześnie bardzo znajomi. Gdy odchodzili, byliśmy przyjaciółmi.

Może upłyną miesiące, lata albo nigdy, kiedy znów będziemy w pokoju. Ale połączymy się online tutaj, za co jestem wdzięczny. Miło było cię poznać jako nowych przyjaciół i starych znajomych. Tutaj życzę sobie i mnie, jak lubię mówić, "najlepszego zdrowia!"

-Andrew

arrow