Dr. Sanjay Gupta: Kiedy mama staje się opiekunem schizofrenii |

Anonim

Melanie Jimenez zawsze martwiła się o zdrowie psychiczne swojego syna Thomasa. W rodzinie występuje choroba psychiczna, a Thomas wykazał objawy depresji i lęku we wczesnym wieku. Jednak nic nie mogło jej przygotować na dzień w październiku 2012 r., Kiedy zdiagnozowano u niej schizofrenię paranoidalną. "Było dużo żalu", powiedziała. "Czułem tak wiele strachu i smutku dla mojego syna."

19-letni Thomas przeżył swoją pierwszą psychotyczną przerwę około dwa lata temu. Jego matka wróciła do domu, by znaleźć go sparaliżowanego strachem. Wierzył, że ktoś czeka na zewnątrz, by go zabić, a te uczucia paranoi trwały kilka dni. Mniej więcej w tym samym czasie, stopni Thomas w szkole zaczął spadać, a on stał się coraz bardziej wycofany. W ciągu kilku następnych miesięcy wizyty lekarzy musiały zostać ostatecznie zdiagnozowane.

"Przez tak długi czas obserwowałem, jak mój syn znika" - powiedział 42-letni Jimenez, który mieszka w Idaho. W zeszłym roku założyła blog na Facebooku, aby podzielić się historiami o tym, "jak to jest żyć z tą chorobą na co dzień, kochając kogoś z tą chorobą". Mówi o stygmatyzacji i błędnych przekonaniach dotyczących schizofrenii i udziela jej porad. inni, którzy troszczą się o bliskich z chorobą psychiczną.

Jakie były twoje pierwsze przemyślenia na temat diagnozy Tomasza i jak się zmieniały z czasem?

Od czasu, kiedy został zdiagnozowany po pierwszych kilku miesiącach , Po prostu zaprzeczałem. Chciałem, żeby to było coś innego niż schizofrenia. Kupiłem mnóstwo książek i zapisałem linki online o chorobie, ale nie patrzyłem na nie, ponieważ nie mogłem się z tym zmierzyć.

Wreszcie doszedłem do porozumienia; a 1 stycznia 2013 r. postanowiłem sobie, że zamierzam to zaakceptować i że mam zamiar coś zmienić. Jest tak wiele stygmatyzacji związanych ze schizofrenią i chciałem pokazać ludziom, jak to jest żyć z chorobą i jak to traktować jako rodzic.

Nie wiedziałem, co zamierzam zrobić ale chcę tylko o tym powiedzieć. Kilka miesięcy później zacząłem mój blog.

Jakie są największe nieporozumienia dotyczące schizofrenii?

Moim największym problemem jest to, jak media przedstawiają schizofrenię. Wydaje się, że w mediach słychać tylko, jak ktoś przyniósł broń do szkoły lub gdziekolwiek indziej i zastrzelił ludzi, a oni mówią: "Och, ta osoba ma schizofrenię." Ludzie mają wrażenie, że schizofrenia jest tak gwałtowna, mordercza rodzaj choroby, ale zdecydowana większość osób ze schizofrenią nie jest agresywna. Bardziej prawdopodobne jest, że zranią siebie lub swoją rodzinę niż społeczeństwo.

Thomas czasami się denerwuje lub się boi, ale nie jest w pobliżu, żeby działać w brutalny sposób. Odwraca to do wewnątrz … Rozmawiam z innymi rodzicami z dziećmi, które mają schizofrenię, i to jest to samo. Odwracają to do wewnątrz same. To właśnie chcę, żeby ludzie zrozumieli … że to nie jest brutalna, straszna choroba.

Jakie są twoje nadzieje na przyszłość Tomasza?

Trochę przeraża w tym momencie rozpoczęcie poważnych planów na przyszłość, ponieważ nie wiedzieć, co przyniesie przyszłość. To najtrudniejsza rzecz w tej chorobie. Możesz czuć się dobrze przez jedną minutę, a po kilku dniach znowu jesteś chory. Moją nadzieją dla Thomasa jest to, że może żyć samodzielnie, czego bardzo chce. Ale w tym momencie nie jest to coś, co mógłby zrobić. Chcę, żeby miał to, co mają jego przyjaciele. I to jest życie, normalne, przeciętne życie młodego człowieka.

Jaką radę masz dla innych opiekunów?

Powiedziałbym, że trzymam się nadziei. To naprawdę wszystko, co masz. Musisz uwierzyć w fakt, że będą leki, które działają. Będzie coś, co zmieni sytuację. Nadejdzie czas, kiedy twoje dziecko będzie lepsze i może funkcjonować w życiu i jest szczęśliwe. Dla mnie był czas, kiedy straciłem nadzieję i wszyscy powtarzali mi: "To się polepszy". Teraz, gdy jestem na zewnątrz i on sobie radzi lepiej, to moja najlepsza rada. Nie puszczaj nadziei.

arrow