Bracia podnoszą świadomość o reumatoidalnym zapaleniu stawów u mamy |

Spisu treści:

Anonim

Synowie Debbie Van Volkenburga, Greg i Tom, pływali po jeziorze Erie w hołdzie dla niej i innych z reumatoidalnym artretyzm. Zdjęcia dzięki uprzejmości rodziny Van Volkenburg

Tylko jeden tandem pływaków przepłynął kiedyś przez jezioro Erie. Niemal 25 mil długości, często w chłodnych i niesprzyjających warunkach, pływanie to coś więcej niż wyzwanie wytrzymałościowe - jest to triumf wytrwałości. Kiedy bracia Greg i Tom Van Volkenburg postanowili spróbować zostać drugą parą pływaków, aby ukończyć tę podróż, chcieli, aby była to coś więcej niż tylko długa kąpiel.

Synowie wolą dzielić się światłem reflektorów z reumatoidalnym zapaleniem stawów i podstawowym zapaleniem stawów

"Wiedzieliśmy, że może być trochę uwagi mediów związanych z pływaniem i chciał znaleźć miłość, która ma dla nas szczególne znaczenie" - mówi Tom Van Volkenburg. "Nasza mama walczy z reumatoidalnym zapaleniem stawów (RA) od ponad 40 lat, więc Fundacja Arthritis była najłatwiejszym wyborem dla nas, aby współpracować w celu zwiększenia świadomości na temat choroby i skutków ubocznych z nią związanych."

Hołd dla Ich matka i wspólnota artretyzmu

RA jest przewlekłą chorobą autoimmunologiczną, która pojawia się, gdy system odpornościowy ciała omyłkowo atakuje własne stawy i tkanki, powodując ból i stan zapalny. U Debbie Van Volkenburg zdiagnozowano RA, kiedy miała dwadzieścia kilka lat. Ona żyła z chorobą od prawie 40 lat. "Gdy chciała mieć dzieci, musiała odstawić leki, które prawdopodobnie jeszcze bardziej uszkodziły jej ciało" - mówi Tom. "Miała także brzemię finansowe, które miała, regularnie musiała przyjmować leki, aby poradzić sobie ze wspólnym bólem, którego doświadczała każdego dnia. Nigdy nie chciała, abyśmy byli obciążeni jej doświadczeniem. Dlatego nie mogliśmy być bardziej podekscytowani, aby oddać ją jej i wspólnocie artretyzmu. "

" Wychodzę z tego na emeryturę ", mówi Greg Van Volkenburg, najstarszy z czterech rodzeństwa Van Volkenburg. "Ukończyłem college i pływanie w zawodach w 2006 r. W 2010 r. Brałem udział w zawodach Ironman, ale potem nie miałem okazji wejść do puli, poza tym, by się tam poruszać, do listopada 2016 r. Tommy skończył z tytułem MBA i zawsze chcieliśmy tego spróbować. Powiedziałem: "Wskakujmy do basenu i zrób kilka metrów." Po raz pierwszy zrobiłem 500 jardów, miałem bóle głowy po prostu od odwrotu. Byłem tak daleko w formie. Rozumiałem technikę i pływanie, ale od poziomu sprawności zaczynałem od zera. "

Podróż inspirowana wojną RA po jeziorze Erie

Jeśli wszystko odbywa się w idealnie prostej linii, Van Volkenburgs "Pływać z Long Point w Ontario przez jezioro Erie byłoby około 24.3 mil. "Myślę, że skończyliśmy pływać gdzieś około 27 mil", mówi Greg. "Zostaliśmy pobici przez fale. Nasza łódź główna mocno się popchnęła, zwłaszcza pod koniec kąpieli, kiedy wiatr przyspieszył do około 21 mil na godzinę. Ukończenie tego pływania było raczej jak ukończenie ultramaratonu zamiast zwykłego maratonu. "

" Spędziliśmy w lecie około trzech tygodni [w Long Point, Ontario], starając się znaleźć optymalny dzień na pływanie, "Tom mówi. "Przez pierwsze dwa tygodnie, kiedy tam byliśmy, nie mogliśmy ogrzać kanadyjskiej strony wody. Temperatura była w połowie lat 50-tych. Przeciętny człowiek może pozostać w tym przez godzinę, zanim osiągną hipotermię. Wiedzieliśmy, że nie uda nam się ukończyć w tych warunkach. Mieliśmy również kilka dni, w których temperatura była dobra, ale wiatr wzmógł się, co bardzo utrudnia pływanie. "

Wietrzne burze, wiatr i fale, aby osiągnąć swój cel i cześć mamo

"W ten trzeci tydzień, po poniedziałku, kolejne cztery dni pokazały burze" - mówi Tom. "Jeśli w pewnym momencie podczas burzy wystąpi burza, musimy zostać wyciągniętą z wody. To są zasady otwartego pływania. Nie mieliśmy najlepszych warunków. Mieliśmy fale od 3 do 5 stóp dla większości kąpieli. Siedmiu z ośmiu kajakarzy podążyło za nami w wodzie, tylko dlatego, że fale były tak szalone. "

Mama wiwatuje z jeziora Erie Shore w Pensylwanii

Gdy Tom i Greg próbowali pływać, Debbie Van Volkenburg była czekając na brzegu Freeport Beach w północno-wschodniej Pensylwanii, czekając na przybycie jej synów. "Przez cały czas była zmartwionym wrakiem" - mówi Greg. "Około godziny szóstej lub siódmej, jeden z kajaków podążających za nami przechylił się, a GPS wszedł do wody, więc ludzie na lądzie stracili kontakt z nami. Nie byli już w stanie zobaczyć, gdzie jesteśmy. Mama już próbowała wymyślić sposoby, by pocieszyć mnie i Tommy'ego, który nie był w stanie ukończyć pływania. "

11-godzinny Międzynarodowy Pływanie z Dziękuję Mamą

" Największa walka była między godzinami 9 a 10, "Mówi Tom. "Zaczynasz widzieć linie drzew i gdzie znajduje się ostateczny cel. Podczas większości kąpieli naprawdę nie mogliśmy nic zobaczyć. Ale pomiędzy 9 a 10, zostaliśmy przesunięci tak daleko na wschód, a wiatr nadciągał z zachodu, że aby wrócić na brzeg, musieliśmy trochę zmienić kąt podczas pływania. Więc zamiast fal uderzających w naszą stronę, płynęliśmy bezpośrednio w fale o wysokości 4 stóp. Po dziewięciu godzinach spędzonych w wodzie mogliśmy zacząć widzieć ląd, więc ekscytowaliśmy się tym, ale musieliśmy fizycznie zmienić kierunek i przepłynąć prosto na fale o długości 4 stóp przez ostatnie dwie godziny. "

Van Volkenburgs wkroczyli na wody kanadyjskie o 7:04. Gdy dotarli do brzegu Freeport Beach o 18:20, zakończyli podróż w 11 godzin, 15 minut i 40 sekund. Razem pobili rekord tandemowego pływania przez jezioro Erie o minutę.

Ich mama, która nie pozwoliła swoim objawom RA dotknąć ich dzieciństwa

"Mama była pierwszą, która czekała na nas na brzegu," Greg mówi. "Podeszła i dała nam oboje uściski. Martwiła się o temperaturę wody, warunki, martwiła się, że będziemy razem na całą kąpiel. Potem straciliśmy tracker GPS i pomyślała, że ​​coś nam się stało. Wymyślała sposoby, by powiedzieć nam, że wciąż wykonaliśmy świetną robotę. Po prostu poczuła ulgę i satysfakcję, że wyszliśmy z wody w dobrym stanie. "

" Pływanie było czymś, co Greg i ja zawsze chcieliśmy robić, "mówi Tom," ale był to także sposób dla nas podziękować naszej mamie. Była tam zawsze dla nas, dorastając, zabierając nas do treningu pływackiego, robiąc wszystko. Nigdy nie pozwoliła, by jej RZS wpłynęła na nasze życie. Byliśmy w stanie zrobić wszystko, co chcieliśmy dorastać. "

arrow