Wybór redaktorów

Zdobycie niszczącej diagnozy: historia Nicole |

Spisu treści:

Anonim

Blogger Nicole Lemelle

Nicole Lemelle podejrzewała, że ​​coś było strasznie nie tak w 2000 roku, kiedy nie mogła zobaczyć z lewego oka. Ale jako studentka pielęgniarstwa, myślała, że ​​jest zbyt zajęta, aby to sprawdzić.

"Byłem również zmęczony", mówi, "ale było to na tyle rozsądne, że mogłem zignorować to i zrobić wszystko, co mogłem. "Gdy jej objawy się pogorszyły, Lemelle umówił się na wizytę u okulisty.

Podejrzewając, że Lemelle ma zapalenie nerwu wzrokowego, często pierwszą oznakę stwardnienia rozsianego (MS), optometrysta skierował ją do neurologa. Rezonans magnetyczny ujawnił objawy SM.

Lemelle był zdruzgotany. Słyszała w głowie słowa lekarza: "Masz przewlekłą, postępującą, wyniszczającą chorobę."

Ale kiedy minęła początkowy szok, Lemelle była zdeterminowana, aby jak najlepiej wykorzystać swoją sytuację, inspirowaną przez koleżankę z klasy, która powiedziała jej: "Nadal możesz robić wszystko, co chcesz."

Jak mówi Lemelle, "Od tego czasu żyję według tego wyznania."

Łagodne objawy ulegają znacznej niepełnosprawności

Lemelle ukończyła kurs pielęgniarski; Ma również licencjat z mikrobiologii, licencjat z pielęgniarstwa i certyfikat technologii kardiologicznej. W 2003 r. Wyszła za mąż.

Przez pierwsze dziewięć lat po zdiagnozowaniu choroba Lemelle była stosunkowo łagodna.

"Nikt by się nie dowiedział, dopóki im nie powiem", mówi. Ale potem rozwinęła się wiotka, która "nadal się pogarszała, aż wylądowała na wózku inwalidzkim", mówi Lemelle.

Lemelle ma wtórnie postępującą postać stwardnienia rozsianego i "nie ma zbyt wiele dla mnie, - mówi - Silniejsze leki mają duże skutki uboczne i nie chcę tego robić.

Stwardnienie rozsiane u Lemelle było tak złe, powiedziała, że ​​musiała odejść od swojego męża, Tommy'ego, i ich dom w Srebrnej Wiosce w stanie Maryland, i wrócić do jej rodziców w Luizjanie, aby mogli się nią opiekować.

"Było ciężko, będąc ponad 1 100 mil od mojego męża od ośmiu lat i będąc dzieckiem w domu moich rodziców "- mówi.

Ale po około roku jej mąż był w stanie przeprowadzić się z nią do Nowego Orleanu i razem z rodzicami założyli nowy dom około 45 minut.

Nowe początki i nowe normy

W marcu 2011 r. Lemelle założyła blog My My New Normals, aby podzielić się swoimi doświadczeniami i zachęcić innych do życia ze stwardnieniem rozsianym. er blog w ten sposób - normalne z "s" - ponieważ każdego dnia jej choroba może być czymś nowym i innym. Jej mąż zachęcał ją do napisania bloga.

"Kiedy pokazałem mojemu mężowi to, co napisałem o mojej diagnozie i powiedziałem mu, że mam zamiar umieścić to w Internecie, powiedział:" Musisz dać ludziom powód do powrotu ", mówi." Tak zaczęła się cała sprawa z blogiem. "

Zajmuje się wszystkim na blogu, od potrzeby noszenia dorosłych pieluch do seksu, do pieszych i niezależności.

Lemelle znajduje pisanie na blogu MS katartycznym. "MS jest bestią - nie chcę w nią kręcić lizaków - ale twoja postawa może zrobić wielką różnicę", mówi. "Pisanie pomaga mi pozbyć się z mojej piersi. Niezależnie od tego, do czego jestem zmartwiony, zanim skończę pisać, jestem w stanie odpuścić. To sprawia, że ​​jest to lepsze. "

Mówi, że ludzie oferują sugestie na blogu i pochwalają ją swoją odwagą i mądrością.

" Komentarze, które dostaję, są tym, co napędza mnie i pomaga mi iść, "mówi. "Ludzie często udzielają mi porad, co mogę zrobić, lub sugerują sposoby radzenia sobie z sytuacją, którą opisuję."

Lemelle dostaje około 300 gości - niektórzy mają stwardnienie rozsiane, a niektórzy nie - jeden dzień na swoim blogu i nagrał więcej niż 56 000 odwiedzających od czasu debiutu blogu. "Wiele osób mówi mi, że czytają go i otrzymują to, czego potrzebują od niego w tym samym czasie", mówi z dumą.

Pragnienie Inspiracji

W dzisiejszych czasach, Lemelle musi używać hulajnogi, aby się poruszać i polega na Tommym, który pomaga jej w wielu codziennych czynnościach, które zdecydowała się zrobić - na przykład chodzenie na siłownię do miejscowego szpitala, gdzie jest Potrafię ćwiczyć przez około 30 minut.

"Zabiera mnie tam i siedzi tam ze mną," mówi. "Chcę być sama, ale on wie, że mogę potrzebować pomocy, więc nie chce odejść." Dołącza także na lekcjach jogi śmiechu, które uważa za świetny środek przeciwstresowy.

Ale to ona pisanie, które pozwala jej nadal być pełna nadziei i pozytywnej postawy oraz jak najlepiej wykorzystać jej sytuację. Jak mówi na swoim blogu: "Piszę, aby uspokoić ludzi z podobnymi problemami i zainspirować wszystkich do przejęcia kontroli nad swoim życiem."

arrow