Wybór redaktorów

Reumatoidalne zapalenie stawów nie powstrzyma kobiety przed próbą zarejestrowania rekordu świata kajakowego | EverydayHealth

Spisu treści:

Anonim

Traci Martin, 49 lat, podejmuje najbardziej odległą podróż kajakiem w celu podniesienia świadomości reumatoidalnego zapalenia stawów.Courtesy of Traci Martin

Key Takeaways

Traci Martin, 49 lat - długa pielęgniarka z reumatoidalnym zapaleniem stawów, w tym roku wyruszy w podróż kajakową o długości 8600 km, aby podnieść świadomość RA.

Spędzanie czasu na wodzie w otoczeniu natury jest korzystne dla Martina.

Traci Martin jest kobieta na misji. Pochodzący z Kansas City - zawodowy kajakarz i profesjonalna pielęgniarka - planuje wiosną, latem i jesienią przepłynąć 8 600 mil, aby ustanowić nowy światowy rekord najdalej udokumentowanej wyprawy kajakowej non-stop w ciągu jednego roku. Popłynie przez pięć Wielkich Jezior, wzdłuż Rzeki Świętego Wawrzyńca, w okolicach Nowej Szkocji i państw Północnego Atlantyku, przez rzekę Hudson, a następnie z powrotem do Jeziora Erie w ramach wyprawy zatytułowanej Just Around the Pointe. A jeśli nie jest to wystarczająco imponujące, Martin, 49, robi to po części, aby podnieść świadomość na temat reumatoidalnego zapalenia stawów, choroby, którą ona sama została zdiagnozowana kilka lat temu.

Objawy RA Wstępna diagnoza

Objawy Martina zaczęły się w 2009 roku, kiedy zaczęła odczuwać ból stóp i kostek. "Na początku myślałem, że biegnę za dużo albo mam na sobie złe buty" - wspomina. "Budziłam się rano i od chwili, gdy wstałam z łóżka, trudno było znieść i czułem, jakby ktoś złamał wszystkie kości w moich stopach." Próbowała sama rozwiązać problem, zmieniając ją. buty pielęgnacyjne, bieganie w wysokiej jakości sneakach i eksperymentowanie z wkładkami. "Ty to nazwałeś, kupiłem", mówi. "Przeszedłem przez około 12 par butów high-end i nic nie pomogło."

Pogorszenie bólu rąk i nadgarstków

Po około 10 miesiącach ból przeniósł się na jej dłonie i nadgarstki. "Bolało tak bardzo, że mogłem płakać. Pomyślałem, że mogę zbyt mocno chwycić za wiosła kajakowe, więc spróbowałem użyć taśmy samoprzylepnej. Pewnego wieczoru podczas pracy w szpitalu jej dłonie i nadgarstki bolały tak bardzo, że nie mogła nawet spiąć rurki do worka IV - rutynowe zadanie dla pielęgniarki. Kiedy powiedziała współpracownikowi, współpracownik pomyślał, że Martin żartuje. "Kiedy zdała sobie sprawę, że nie jestem, powiedziała mi, że myślałam, że mogę mieć fibromialgię i że powinienem pójść do lekarza" - wspomina Martin.

Pierwsze pytanie doktora

Martin od razu umówić się na wizytę ze swoją podstawową opieką lekarz, a po wysłuchaniu jej opowieści, pierwsze pytanie, które zadał, brzmiało: jeśli ktoś w jej rodzinie cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów, w tym momencie zamknęła się i zaczęła płakać: "Moja babcia miała bardzo ciężką postać RA" - mówi Martin. "Jej stopy i kostki były powykręcane, a ona była na wózku inwalidzkim, żyła z nami, gdy byłam dzieckiem, aż zmarła na skutek powikłań choroby, a moim obowiązkiem jako dziecko było zajmowanie się nią po powrocie ze szkoły do ​​domu. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że ją mam, ponieważ byłem tak aktywny i zdrowy, i wygrywałem wyścigi, moja babcia była chora i słaba, a ktoś musiał dbać o wszystkie jej potrzeby cielesne, tak wtedy widziałem RA ".

Diagnoza, depresja i leczenie

Martin desperacko miał nadzieję, że jej lekarz się pomylił, bu przetestował ją pod kątem RA i umieścił ją na Plaquenil (hydroksychlorochinon) i steroidowym prednizonie, podczas gdy ona czekała kilka tygodni na wyniki. Kiedy wróciły pozytywne, "Byłem okropnie przygnębiony przez trzy miesiące," wspomina. Ale leki pomagały - szczególnie prednison - i postanowiła, że ​​znowu będzie trenować na wyścig kajakowy. "Zrobiłem to i czułem się dobrze. Zastanawiałem się, dlaczego czuję się przygnębiony. Dopóki biorę mój meds każdego dnia (ona była później położona na metotreksat przez reumatologa i teraz bierze Humira [adalimumab]), jestem w porządku. Nie jestem moją babką, i to już nie lata 70-te. Leczenie i wyniki są znacznie lepsze. "

Decydując się na spływ kajakowy

Pomysł rozpoczęcia tej przygody zaczął się niewinnie w 2014 roku, kiedy Martin powiedział koledze z drużyny, że jest na jej liście wiaderek, aby przepłynąć każdą rzekę, która zaczyna się od nazwy państwa. "Powiedział mi, że robiono to wcześniej, i gdybym miał coś takiego zrobić, powinienem wiosłować wszystkimi pięcioma Wielkimi Jeziorami w tym samym roku, ponieważ nikt nigdy tego nie zrobił" wspomina Martin. Rozmowa trwała zaledwie minutę i została zapomniana dopiero rok później, kiedy opiekowała się swoją umierającą matką. Potrzebowała czegoś, co odciągnęłoby jej uwagę w ciągu dnia, gdy matka spała, więc zaczęła się w to zaglądać - głównie po to, by wysłać przyjacielowi zabawny tekst, że mylił się co do tego, że nie zrobił tego wcześniej. "Ale po chwili zdałem sobie sprawę, że miał rację. Ludzie próbowali tego i nie udawali, a jedna osoba nawet zamarzła na śmierć ", mówi.

Planowanie kursu przez Wielkie Jeziora

Dwa tygodnie przed śmiercią matki Martina, doznała ubolewania z powodu rzeczy, których nigdy nie zrobiła . Po pogrzebie matki, Martin wrócił do domu i zaczął płakać. Pomyślała: "Nie zamierzam czekać. Będę pierwszą kobietą, która opłynie wszystkie pięć Wielkich Jezior - mówi. Od dwóch lat planuje kurs, oszczędza pieniądze i wszystko razem. "Kiedy już podejmiesz decyzję, że zamierzasz to zrobić, jest przełącznik, który się odwraca, i zastanawiasz się, jak możesz to zrobić", mówi. "Zająłem dodatkowe zmiany w szpitalu. Przecięłam włosy moich dzieci, więc nie musiałbym płacić za fryzjera. Rękojeść na moim piecu odpadła, a ja zakleiłem taśmą, żeby nie musieć nikogo zatrudnić. Używam wytrzymałych magnesów, aby uchronić drzwi suszarki przed wypadnięciem. Każdy grosz mam wydany na wyprawę. "

Wydostanie się na wodę to terapia

Zanim zdiagnozowano u niej reumatoidalne zapalenie stawów, Martin był także triatlonistą. Ale ból w kolanach uniemożliwia jej bieganie, więc wyjście z wody działa cuda dla jej zdrowia. "Siedzenie w mojej łodzi i wiosłowanie sprawia, że ​​czuję się lepiej psychicznie i dzięki temu mam lepsze samopoczucie" - mówi. "Życie wciąż może mieć niesamowite możliwości. Staram się zachęcać i inspirować osoby. Trzymaj się swoich marzeń. Nigdy nie przestawaj sięgać po nie, niezależnie od diagnozy. "

Podróż Martina rozpocznie się w Port Huron 9 marca 2017 r. I powinna zająć 265 dni. Aby dowiedzieć się więcej lub przekazać darowiznę na jej rzecz, odwiedź jej stronę Przejdź do strony funduszy.

arrow