Ucisk na mukowiscydozę |

Anonim

W nieziemsko chłodną sobotę lipca 2012 roku Jerry Cahill przekroczył linię mety Boomer's Cystic Fibrosis Run do Breathe, 10K w Central Parku w Nowym Jorku. Obok niego biegł Joshua Sonett, lekarz chirurg, który zaledwie trzy miesiące wcześniej zastąpił pogarszające się płuca Cahill zdrową parą.

Trzy miesiące.

"Są niektórzy pacjenci, którzy właśnie wychodzili ze szpitala o trzech miesięcy [po przeszczepie płuc], więc jest świadectwem jego pracy i wysiłku ", mówi dr Sonett, długoletni lekarz Cahill.

Determinacja Cahill rozpoczęła się w dzieciństwie, na Brooklynie w Nowym Jorku. Kiedy lekarze zdiagnozowali mu mukowiscydozę w wieku 11 lat, powiedzieli rodzicom, że będzie miał szczęście, gdy dotrze do swoich 18 urodzin.

"Wtedy mówili: 'Po prostu trzymaj syna w spokoju i wygodnie w domu', ale mój ojciec był bardzo wysportowany, podobnie jak moi trzej starsi bracia, i pomyślał: "Jeśli Jerry nie będzie tak długo, chcę, żeby był z braćmi i był aktywny", mówi Cahill.

Bieganie , Oddychanie, Życie

Tak więc pozostawał aktywny. Cahill uprawiał sport, na przykład koszykówkę (którą kochał) i piłkę nożną (czego nie robił) ze swoimi starszymi braćmi. Jego kariera baseballowa zakończyła się szybko, z piłką w oczy. W liceum zwrócił się w stronę toru i pola, "gdzie nikt nie jest ścięty", mówi i celował w skoku o tyczce. A w czerwcu Cahill skończy 60 lat. Jego ojciec nie wiedział o tym w tym czasie, ale uprawianie sportów w życiu Cahill zakończyłoby opóźnianie skutków mukowiscydozy na jego ciele.

"Znam Jerry'ego przez 10 lat, a ponieważ był w stanie ćwiczyć i maksymalizować swoje ciało, opóźniał je, opóźniał i spychał spustoszenie mukowiscydozy i dotarł tam, gdzie jest dzisiaj ", mówi Sonett.

Ćwiczenie, szczególnie bieganie, pomógł Cahillowi oczyścić płuca, coś, co pacjenci z mukowiscydozą muszą robić co najmniej cztery razy dziennie. Mukowiscydoza jest chorobą genetyczną, która zapobiega usuwaniu przez organizm wydzieliny, powodując gromadzenie się śluzu w płucach. "Tam, gdzie [zdrowi osobnicy] oddychamy i kaszlumy z łatwością, i wchłaniamy wydzieliny, o których nie myślimy, pacjent cierpiący na mukowiscydozę musi regularnie czyścić płuca" - mówi Sonett. Często potrzebują fizykoterapii klatki piersiowej, aby wydalić śluz.

Cahill zwlekał z koniecznością transplantacji płuc, aż nie mógł dłużej czekać. Cztery lata temu lekarze chcieli go aktywować na liście przeszczepów, ale poprosił ich, by czekali. Zaczął ćwiczyć więcej i choć nie było to łatwe, jego stan poprawił się. Potem, około rok później, lekarze powiedzieli mu, że nadszedł czas. Mimo to, Cahill pobiegł (z butlą z tlenem) aż do dnia w kwietniu, otrzymał telefon, że znaleźli zapałkę. Do tego czasu jego funkcja płuc spadła do 23%.

"Nie możesz zawieść"

"Myślę, że płuca są zbyt duże," powiedział Cahill zaraz po przebudzeniu po 48 godzinach. "Myślę, że tam je wepchnąłeś." Ale płuca dobrze pasują do Cahill. Po prostu nigdy nie znał uczucia oddychania z pełną mocą. "Kiedy rzeczy stopniowo się zmniejszają, przyzwyczajasz się do tego" - mówi. "Nawet tuż przed przeszczepem, nigdy naprawdę nie myślałem, że jestem chory." Musiałam być znacznie bardziej chora. "

Ciało Jerry'ego nadal ma mukowiscydozę, mówi Sonett. Ale jego płuca, które mają inne DNA i genetykę niż on, nigdy go nie przeżyją. Z płucami Cahilla w szczytowej formie, teraz jego największym wyzwaniem jest doprowadzenie jego ciała do nadrobienia.

Trochę więcej niż tydzień po transplantacji, Cahill znowu zaczął chodzić. Około miesiąc później, po zarejestrowaniu się w Run to Breathe 10K, próbował pół-chodu-pół-joggingu - lub potykania się, jak to nazywa. Teraz biega, jeździ na rowerze i oczekuje znów na podnoszenie ciężarów. Aktualizuje swoich przyjaciół na Facebooku, z których wielu jest członkami społeczności mukowiscydozy, na jego sportowym postępie. "Widzenie jest wiarą" - mówi. "Różni się to od twojego lekarza, który mówi ci, że musisz ćwiczyć."

Dla Cahilla nebulizatory, leki rozszerzające oskrzela, klirens dróg oddechowych i pigułki były sposobem na życie. Ale nigdy nie zdefiniowali swojego życia. "Mukowiscydoza, to naprawdę nie było moje życie, w ogóle nie chodziło o chorobę", mówi. Jego rodzice, Mary i Edward, zaszczepili to w nim.

"Zachorowałbym na mukowiscydozę i powiedzieliby, że nie martw się, przejdziesz przez to, nie możesz zawieść. To było coś, co utknęło I kiedykolwiek zachorowałem - i nawet nie byłem chory, ale kiedy zmagałem się z innymi problemami w życiu, niezależnie od tego, czy była to sytuacja związana z pracą - to, nie martw się, przejdziesz przez - Nie możesz zawieść - mówi.

Jako ambasador z Boomer Esiason Foundation, organizacji zajmującej się poszukiwaniem leku na mukowiscydozę, Cahill przekazuje tę wiadomość, nagrywając edukacyjne podcasty i trenując skoki o tyczce w trzech szkołach średnich w Nowym Jorku. Mantra, w której dorastał, apeluje do wszystkich od pacjentów z mukowiscydozą do zdrowych sportowców szkół średnich: "Każdy ma w życiu rzeczy, które muszą pokonać, a ty musisz tylko wierzyć, że nie możesz zawieść". Ta sama postawa "zrobienia czegoś" zainspirowała go do wydania książki dla dzieci w 2013 r., Jerry, Chłopiec, który nie mógł spaść .

Ta mantra była częścią motywacji Cahill do zapisania się w Run the Breathe 10K więc wkrótce po jego transplantacji. Zrobił to z okazji swojego dawcy i dzięki rodzinie swojego dawcy - chociaż nie miał pojęcia, ile czasu zajmie mu przekroczenie linii mety.

Nie tylko ukończył wyścig za półtorej godziny , pokonując rok poprzedni o 30 sekund, ale od tego czasu zaczął także inną rozrywkę: jazdę na rowerze. We wrześniu 2015 r. Cahill ukończył swoją drugą trasę po 500 milach Bike to Breathe, gdzie średnio wynosił od 60 do 80 mil dziennie.

Niezależnie od tego, czy biegnie, czy jeździ na rowerze, jedna rzecz pozostaje niezmienna: Ćwiczenie jest najważniejszą rzeczą zrobione dla jego zdrowia.

arrow